reżyseria:
Steven Spielberg

scenariusz:
Scott Frank, Gary Goldman, Ronald Shusett 
(na podstawie opowiadania Philipa K. Dicka)

muzyka:  John Williams
zdjęcia:  Janusz Kamiński
montaż:  Michael Kahn
scenografia:  Alex McDowell
kostiumy:  Deborah L. Scott

obsada:
Tom Cruise jako komisarz John Anderton
Colin Farrell jako Danny Witwer
Samantha Morton jako Agatha
Kathryn Morrison jako Lara Anderton
Patrick Kilpatrick jako Knott
Max von Sydow jako dyrektor Lamar Burgess
Peter Stormare jako dr Solomon Eddie
Lois Smith jako dr Iris Hineman
Michael Dickman jako Arthur
Steve Harris jako Jad

premiera      :  20.09.2002
dystrybucja :
Syrena Entertainment Group

 rok:  2001              czas:145 min

 

    Akcja filmu Spielberga, toczy się w roku 2054. W tej to niedalekiej przyszłości ludzie, a dokładnie Amerykanie, wynaleźli rzekomo niezawodny system na pozbycie się ciężkich przestępców. Polega on na zatrudnieniu trójki ludzkich czy może superludzkich mutantów w charakterze wróżek przepowiadających morderstwa, zanim zostaną one popełnione. Historia zaczyna się, gdy pojawia się pomysł, by system ów, działający bez zarzutu w Waszyngtonie, rozszerzyć na cały kraj. Spielberg nie pozwala jednak sprawdzić, jak funkcjonowałaby cała Ameryka, gdyby spróbować uwolnić ją od morderców. Tym, co go interesuje, jest bowiem prezentacja błędów i niebezpieczeństw rzekomo idealnego systemu.
       Pieczę nad agencją sprawuje komisarz John Anderton (Tom Cruise). Sześć lat wcześniej stracił on syna, którego uznano za zmarłego i wciąż nie może się z tym pogodzić. Policjant wierzy więc w sprawność systemu, pozwalającego oszczędzić innym rodzicom podobnego losu. Jako pierwszy ogląda obrazy przekazywane przez jasnowidzów. Pewnego dnia ich wizja okazuje dla niego szokująca. Za 36 godzin John Anderton zabije człowieka! Nie zna ofiary ani miejsca zbrodni. Ze stróża prawa staje się więc poszukiwanym przestępcą. Udaje mu się uciec przed agentami, ale ukryć się w futurystycznym mieście, naszpikowanym kamerami i wymyślnymi czujnikami nie jest łatwo…
    System wykrywania morderstw stosowany przez policję w Waszyngtonie ma kilka, z pozoru tylko drobnych wad. By właściwie funkcjonować, potrzeba niewolniczej pracy trojga ludzi - owych wróżek czy mediów. Życie tej trójki zredukowane zostaje do pozbawionej godności, samotnej wegetacji w akwarium. Ponadto w pracy specjalnego oddziału prewencji przestępstw zdarzają się pomyłki - do nich właśnie odnosi się tytułowy "raport mniejszości", który jest niszczony, by nie podważać społecznego zaufania do systemu. Wreszcie, cały system nie podlega żadnej oddolnej kontroli, jest więc niedemokratyczny, mimo iż działa w imię ochrony bezpieczeństwa zwykłych ludzi. Można uznać, że te minusy to niewielka cena, jaką trzeba zapłacić, by osiągnąć ogromne korzyści - całe miasta, całe państwa wolne od przestępców. Taką postawę najlepiej wyraża  angielski termin "collateral damage", oznaczający mniejsze zniszczenia czy krzywdy, które trzeba zaryzykować, by nie dopuścić do większego nieszczęścia. W filmie Spielberga ofiarami negatywnego pragmatyzmu są obywatele amerykańscy. Spielberg stawia pytania: kto ma ocenić korzyści "negatywnego pragmatyzmu", kto ma prawo ryzykować życiem, czy choćby szczęściem niewinnych ludzi, by ocalić innych, którzy skądinąd wcale nie muszą być niewinni i sugeruje, że ludzie takiego prawa mieć nie powinni.
 

O ekranizacji "Raportu mniejszości", opowiadania kultowego Phillipa K. Dicka, mówiło się od dobrych dziesięciu lat. Opowiadanie Dicka ukazało się po raz pierwszy w roku 1956 na łamach magazynu "Fantastic Universe". W latach 50-tych i 60-tych legendarny dziś pisarz opublikował setki opowiadań fantastycznych, nigdy jednak nie odniósł sukcesu komercyjnego i zmarł przed ukończeniem prac nad pierwszą ekranizacją jego dzieła - "Łowcą androidów" Ridleya Scotta

Bardzo oryginalna jest w Raporcie mniejszości muzyka i oprawa dźwiękowa. Odpowiedzialny za nią Gary Rydstrom mówi: "To film, w którym przeszłość spotyka przyszłość. Oglądamy w nim rzeczy, których nikt dotąd nie pokazywał na ekranie i słyszymy dźwięki nawiązujące do starych hollywoodzkich seriali kinowych." Rydstrom eksperymentował z dźwiękami kreując odgłosy, które wydają przemykające samochody Mag-Lev, poduszkowce, odrzutowe plecaki i roboty w futurystycznej fabryce aut. Jedną z najtrudniejszych scen była sekwencja, w której Andertona osaczają mechaniczne pająki. Piski filmowych pająków to odgłosy towarzyszące wyciąganiu taśmy klejącej i nici dentystycznej. Rydstrom dodał do tego niesłyszalne dla ludzkiego ucha odgłosy skaczących pająków, które dzięki eksperymentalnej technice nagrali naukowcy z Cornell University.
       "Raport mniejszości" wydaje się być nowym słowem w gatunku sf. Zawdzięcza to, w znacznym stopniu, technicznej perfekcji i elegancji, przewyższającej filmy innych twórców, a nawet wcześniejsze filmy Spielberga z tego gatunku. Można powiedzieć, że jest to film smutny, ale nie smutkiem etatowego pesymisty, lecz wesołka, któremu przestało być do śmiechu. Można się tylko zastanawiać, czy kiedyś jeszcze odzyska on dawną radość.
Być może
korzyścią dla filmu byłoby wycięcie ostatnich 15 min, które powodują, że z całkiem interesującego, film przeradza się w wytwór typowo hollywoodzki - czyli obowiązkowo optymistyczny. Przy czym "happy end" w tym przypadku oznacza nie przejście do lepszej przyszłości, ale powrót do "zacofanej" przeszłości.

        

          5 marca 2003 "Raport mniejszości" pojawił się na rynku w wersji DVD i VHS.