Za namową swojego ojca młody Arnold zainteresował się sportem.
Najpierw była piłka nożna i baseball, potem wielka fascynacja -
podnoszenie ciężarów i kulturystyka. W wieku dwudziestu lat zdobył
tytuł Mr. Universum. Lata ciężkich ćwiczeń przyniosły mu jeszcze
12 kolejnych tytułów. Kariera Schwarzeneggera była łatwa do
przewidzenia, kiedy w 1977 roku wystąpił w dokumentalnym filmie o
kulturystach "Pumping Iron" (1977). Okazało się, że osiłek
wyjątkowo naturalnie zachowuje się przed kamerą. Zauważył to Bob
Rafelson i obsadził go w swoim filmie "Stay Hungry" obok Sally
Field i Jeffa Bridgesa. Za tę rolę Schwarzenegger został
nagrodzony Złotym Globem dla Najlepszego Debiutanta. Rok później
Schwarzenegger postanowił odejść od zawodowej kulturystyki i
poświęcić się karierze aktora. Zaczął od roli Micka Hargitaya w
serialu telewizyjnym "Jane Mansfield" (1980) i komediowego
westernu "The Villan". Przełom w jego karierze i międzynarodową
sławę przyniósł mu film Johna Miliusa "Conan Barbarzyńca" (1982),
w którym odtwarzał tytułową rolę legendarnego herosa. Po kasowym
sukcesie filmu producenci postanowili nakręcić część drugą "Conan
Niszczyciel" (1984). Schwarzenegger miał więc okazję ugruntować
swoją pozycję na rynku aktorskim.
W 1983 roku Schwarzenegger otrzymał amerykańskie obywatelstwo i
droga do kariery w Hollywood stała przed nim otworem. Jednak nie
spodziewał się, że osiągnie wyżyny sławy i popularności aż tak
szybko. Zdecydował się bowiem na rolę elektronicznego mordercy w
niskobudżetowym filmie Jamesa Camerona "Terminator" (1984), który
odniósł niespodziewany sukces kasowy ściągając do kin olbrzymią
liczbę fanów. Tygodnik "Time" uznał "Terminatora" za jeden z
dziesięciu najlepszych filmów roku, a Schwarzenegger trafił do
pierwszej ligi aktorów kina akcji. Potem lawinowo odgrywał kolejne
role twardzieli i mięśniaków: w "Komando" (1985), "Predatorze"
(1987), "Uciekinierze" (1987) czy w "Czerwonej gorączce" (1988).
Pod koniec lat 80-tych wizerunek niezniszczalnego herosa zaczął
nużyć masowego odbiorcę i Schwarzenegger zaczął poszukiwać innego
wyrazu. Okazało się, że ponownie trafił w dziesiątkę i jego nowe,
komediowe oblicze zaowocowało następnymi hitami. W "Bliżniakach"
(1988) Ivana Reitmana zabłysnął talentem komicznym obok Danny'ego
DeVito, a w "Juniorze" (1994) miał okazję zagrać obok tak wielkiej
aktorki jak Emma Thompson. W 1990 roku występuje w następnym
przeboju sezonu, thrillerze science - fiction "Pamięć absolutna".
Jednak największy sukces komercyjny przyniósł Schwarzeneggerowi
"Terminator 2" Camerona, który zarobił na całym świecie ponad 500
milionów dolarów.
W 1989 roku zadebiutował jako reżyser najpierw jednego odcinka
serialu "Opowieści z krypty" pod tytułem "The Switch", a w 1992
roku pełnometrażowym filmem telewizyjnym "Święta w Connecticut".
Wyprodukował także filmy "Bohater ostatniej akcji" (1993) i
"Szósty dzień" (2000).
W 1996 wystąpił w "Egzekutorze" i w "Świątecznej gorączce", a rok
później w "Batman i Robin". W 2003 pokaże się w trzecie części
"Terminatora".
W 1989 roku w Ohio zorganizował po raz pierwszy konkurs fitness i
pokazy budowy ciała "Annual Arnold Schwarzenegger Classic". W 1996
roku powstał Arnold Martial Arts Festiwal. Podczas prezydentury
George Busha Sr. Schwarzenegger sprawował funkcję przewodniczącego
organizacji "President's Council on Physical Fitness and Sports".
Jest także autorem wielu książek o zdrowiu i kondycji fizycznej.
Od 1991 roku współpracuje z władzami wykonawczymi organizacji Los
Angeles Inner - City Games Foundation, która ma na celu promocję
sportu jako sposobu na przeciwdziałanie narkomanii i
przestępczości wśród nieletnich.
Jest ojcem czwórki dzieci i od 1986 roku mężem Marii Schriver.
Nie idę na emeryturę !
Wywiad zamieszczony na łamach
CINEMA
rozmawiała: Ewa Modrzejewska
Po
długiej przerwie powrócił Pan do Terminatora. Nie wahał się Pan!
Chciałem zrobić kolejną część szybciej, tym bardziej, że
.Terminator 2" był ogromnym sukcesem. Mam sentyment do tej roli,
bo była milowym krokiem w mojej karierze. Spowodowała, że z
gwiazdy stałem się supergwiazdą kina akcji. Fani z całego świata
przysyłali mi listy z prośbami o dalsze przygody cyborga. Ale były
problemy z prawami autorskimi, jakieś kłótnie i sprawa ciągnęła
się 10 lat.
Terminator z cyborga-mordercy, który chce niszczyć ludzi, już w
„dwójce" zmienił się w ich obrońcę. l tutaj również chce ocalić
świat przed atakiem maszyn. Sądzi Pan, że maszyny w końcu zapanują
nad ludźmi?
„Terminator 3" wyraża lęki, które są powszechne, że maszyny są
mądrzejsze, inteligentniejsze niż ludzie. Szybciej myślą i być
może któregoś dnia wymkną się spod kontroli człowieka i wezmą nad
nami górę. Osobiście chciałbym, aby rozwój nowoczesnych
technologii przyczyniał się do eliminowania chorób i wojen.
W filmie przeciwnikiem Terminatora jest Terminatrix,
kobieta-robot. Jak Pan się czuł, będąc tak poniewierany przez
piękną płeć?
„Terminator 3" nie dotyczy kobiety, mężczyzny i ich wzajemnych
relacji. Pod ludzką powłoką kryją się maszyny do zabijania. Scen
walki nie należy odbierać w kategoriach męsko-damskich i broń Boże
nie odzwierciedlają one wzajemnego stosunku płci. A sekwencje
potyczek, dzięki efektom specjalnym, są naprawdę imponujące. Jest
taki moment, kiedy T-X, grana przez Kristannę Loken, przewraca
mnie na ziemię i skacze na moją głowę. Widać, jak głowa się
przekręca, odpada od ciała i wisi na kablach. Wszystko to zrobiono
bez cięć montażowych, za pomocą komputera. Kiedyś taka scena
wymagałaby wielu cięć i kilkunastu rekwizytów.
W „Terminatorze 3" są efekty specjalne na miarę „Matrixa"?
Nie rywalizujemy. Mój film jest innego rodzaju, ma inny styl.
Terminator nie ma powodu, by fruwać. Ale gwarantuję, że i w
„Terminatorze" są zapierające dech w piersi efekty specjalne i
sceny, jakich nikt wcześniej nie widział. Takich scen walki nie
byłbym w stanie zrobić 10 lat wcześniej. Jednak praca aktora nie
była wcale łatwiejsza.
Ponoć w czasie zdjęć uległ Pan kilku groźnym kontuzjom?
Tuż przed rozpoczęciem filmu miałem poważny wypadek motocyklowy.
Na planie nieco dokuczało mi biodro i kręgosłup. Miałem też
problemy z barkiem i po skończeniu zdjęć musiałem poddać się
operacji. Wydaje się, że technologia kręcenia filmów poszła do
przodu, że możliwości komputera są nieograniczone. Ale aktor nie
może być zastąpiony przez efekty. By te efekty uzyskać, musi
jeszcze bardziej pracować, być precyzyjniejszy, podnosić swoje
umiejętności, Naprawdę dużo wysiłku fizycznego włożyłem w tę rolę.
Za tę pracę dostał Pan sporą sumkę - 30 milionów dolarów. Na co
Pan wydaje pieniądze?
Najlepszą księgową jest moja żona. Ona zajmuje się pieniędzmi, dba
o dom i edukację naszych dzieci. To ją by trzeba zapytać. Kręcę
filmy, bo kocham to robić. Nie tylko dla pieniędzy. Oczywiście
czuję się dobrze, gdy zarabiam pieniądze. To nie grzech. Ale
zagrałbym także za darmo. Gdy realizowałem „Bliźniaki'' czy
Juniora", nie prosiłem o pieniądze. Komedia była dla mnie
ryzykownym przedsięwzięciem. Chcieliśmy utrzymać niskie budżety
filmów i po prostu je zrobić.
Ma Pan 56 lat. To sporo jak na bohatera filmów akcji. Przeszedł
Pan operację serca. Nie myśli Pan o zwolnieniu tempa i bardziej
komediowych rolach?
Nie idę na emeryturę. Jestem pełen energii i w dobrej formie. Dbam
o tę formę, ćwiczę, bo chcę się dobrze czuć. I mam nadzieje, że w
wieku 80 lat będę równie dobrze jeździł na nartach jak teraz. Nie
chcę roztrząsać problemów związanych z operacją. Nawet żonie
powiedziałem: „Było, minęło. Nie rozmawiajmy o tym". Co do
komedii, to staraliśmy się, by i „Terminator 3" był zabawny. W
filmie jest dużo brutalności. Aby ją złagodzić, dodaliśmy i w
dialogach, i w sytuacjach elementy komediowe.
Osiągnął Pan bardzo wiele. Ma Pan jeszcze jakieś marzenia,
jakieś nowe wyzwania?
Zawsze szukałem i szukam nowych wyzwań. W dzieciństwie moim
marzeniem było zdobycie mistrzostwa w kulturystyce. Tym sposobem
chciałem się dostać do filmu. Jak mój idol Steve Reeves, który był
najpierw Mister Universum, Mister World, a potem grywał Herkulesa
i innych antycznych bohaterów w kostiumowych produkcjach. Bo jak
inaczej mogłem wydostać się z małego austriackiego miasteczka i
zostać hollywoodzką gwiazdą. Potem nowe marzenie: być najlepiej
opłacaną gwiazdą kina akcji. Gdy coś osiągniesz, zaczynasz marzyć
o czymś nowym. Teraz jestem już dojrzałym, zrealizowanym
mężczyzną. Myślę nie tylko o tym, by robić nowe filmy i zarabiać
pieniądze, ale jak wykorzystać tę siłę i sławę, którą mam, dla
dobra innych ludzi. Dlatego utworzyłem fundację, pomagam dzieciom,
wspieram olimpiady specjalne, promuję fitness wśród najmłodszych.
Rozeszły się plotki, że zajmie się Pan polityką, będzie startował
na fotel gubernatora Kalifornii?
Może kiedyś. A może zajmę się reżyserią... Nie wiem.
Będzie „Terminator 4"?
Mówi się o tym w Hollywood. Ale zobaczymy, jak widzom spodoba się
„Trójka".
Pomnik dla Schwarzeneggera
Przedstawicie władz austriackiego miasta Graz, z okolic którego pochodzi
Arnold Schwarzenegger chcą postawić pomnik Terminatora.
W 2003 roku Graz będzie Europejskim Miastem Kultury i władze chcą
uczcić to wydarzenie stawiając pomnik
Arniego w jego
najsławniejszym filmowym wcieleniu. Aktor ma już w mieście
stadion, który w 1997 roku otrzymał jego imię. Jednak jego fani
uważają, że to nie wystarczy.
Trzecia część
"Terminatora"
zatytułowana "Rise of the Machines"
trafi do kin w 2003 roku. Rzecznik komitetu honorowego w Grazu
mówi: "Arnie jest najważniejszym kulturalnym towarem eksportowym
naszego miasta, dlatego zamierzamy połączyć zaszczyt bycia Miastem
Kultury Europejskiej z premierą trzeciej części Terminatora".
|